O ile początek tej Pory Młodych Liści dał mocno w kość, to teraz wydaje się, że sytuacja nareszcie się ustabilizowała. Woda z dnia na dzień ustępuje z zalanych terenów, na których niemal natychmiast po powodzi wykwitły przeróżne rodzaje ziół; robi się coraz cieplej i wydaje się, że już wkrótce będzie można puścić w niepamięć zarówno tą trudną Porę Nagich Drzew, jak i wszystkie jej pozostałości. Wszystko wokół rozkwitło, rozpachniało się i rozśpiewało, jednocześnie zapewne wprawiając niejedno romantycznie usposobione serce w przyspieszone bicie. Całemu obrazowi przyświeca piękne, jasne słońce; jedynie czasami jest przerywane krótkimi okresami deszczu, którego krople z każdym opadem są cieplejsze.